Roman Kosecki dosadnie o grze Legii Warszawa. Tego nie może znieść
W minioną niedzielę Legia Warszawa zmierzyła się w klasyku z Widzewem Łódź. Bramkę na wagę zwycięstwa dla Czerwono-Biało-Czerwonych zdobył Fran Alvarez w doliczonym czasie gry. Tym samym Wojskowi przegrali z odwiecznym rywalem po raz pierwszy od 24 lat. Warto podkreślić, że dla podopiecznych Kosty Runjaicia to był szósty z rzędu mecz bez zwycięstwa.
Były piłkarz Legii Warszawa nie wytrzymał po porażce z Widzewem Łódź
Niemiecki trener przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, że w drugiej połowie jego zespół kontrolował ten mecz, ale zawodnikom zabrakło determinacji i woli wygrania. Całą winę, za to, co się dzieje, wziął na siebie Kosta Runjaić. – Od stycznia bardzo analizuję to, co robimy. Brakowało nam determinacji i indywidualnej jakości, ale również ogólnie lepszego poziomu gry drużyny. Możecie wskazać mnie, jako osobę odpowiedzialną za tę sytuację. Jestem sfrustrowany tym, jaki poziom zaprezentowaliśmy – podkreślił.
Podobnego zdania jest były piłkarz Legii Warszawa i reprezentacji Polski – Roman Kosecki. Jego zdaniem niektórzy zawodnicy stołecznego klubu zaczęli „gwiazdorzyć”. – Są w tej drużynie zawodnicy, którzy walczą i biegają, ale są też tacy, którzy chodzą i udają gwiazdy – przekonuje Roman Kosecki.
– Nie chcę rzucać nazwiskami, ale mądrzy ludzie zrozumieją, o czym mówię. Noszą arbuzy pod pachami, ale chwieją się na nogach jak drzewa na wietrze. A nie na tym to polega. Niektórym po prostu jest w tym klubie za dobrze i za wygodnie. Widać u niektórych takie samozadowolenie – dodał.
Roman Kosecki: Szlag mnie na to trafia
Ten mecz był szczególny nie tylko dla kibiców, ale także dla 19-letniego Wojciecha Urbańskiego, który zadebiutował w barwach stołecznego klubu. Niewiele brakowało, a zanotowałby asystę po kapitalnym podaniu do Bartosza Kapustki. Na jego nieszczęście, ten nie strzelił gola w dogodnej sytuacji.
Zdaniem Romana Koseckiego młodzi Polacy powinni być częściej promowani niż średniej jakości obcokrajowcy. Były reprezentant Polski nie miał na myśli, tylko Legii Warszawa, ale wszystkie kluby PKO BP Ekstraklasy.
– Od dawna powtarzam: promujmy polskich zawodników, a nie słabych obcokrajowców. Ściągajmy piłkarzy zagranicznych, ale takich, którzy zrobią różnicę, jak Miro Radović, Daniel Ljuboja czy Vadis Odjidja-Ofoe. A ja widzę, że niektórzy w tym klubie są, bo są. Szlag mnie na to trafia – zakończył.